Dzisiejszy przepis jest typowym recyklingiem
lodówki. Robiąc porządki znalazłam: tofu z bardzo krótką datą przydatności do
spożycia, 3 sczerniałe banany, kawałek dyni zalegający od kilku dni i błagający
o zużycie. W szafce – końcówki różnych mąk w pomiętych torebkach. Krótkie czary
– mary i mamy fajne ciasto "na czasie". Ponieważ zyskało uznanie
mojej rodziny (zwłaszcza progenitura była zachwycona), dzielę się przepisem.
Ciasto jest wegańskie, bezcukrowe.
1szkl. razowej mąki orkiszowej
1/2 szkl. mąki kukurydzianej
1/2 szkl. mąki owsianej
1/2 szkl. oleju
1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczki soli
2 banany starte na drobnych oczkach
Ciasto zagnieść, włożyć do lodówki na godzinę.
ok. 1/2 kg dyni
300g tofu
1 dojrzały banan
porządna garść rodzynek
2 łyżki syropu z agawy (może być inny słód)
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 – 4 łyżki soku z cytryny
kawałek wanilii (ok. 2 – 3 cm)
Dynię udusić do miękkości z posiekaną waniliną,
zmiksować z tofu i bananem. Wymieszać z resztą składników.
Wylepić ciastem formę do tarty, ponakłuwać
widelcem i podpiec w 200st. Na gorący spód wyłożyć masę, wygładzić i piec 30-40
min. w 180st.
Tarta wyszła bardzo smaczna, aczkolwiek dla
miłośników bardzo słodkich łakoci zalecam dodać więcej słodziwa. Dla mnie
wystarczającą słodkość nadają banany i rodzynki. Najlepsza jest następnego
dnia, gdyż ciasto delkiatnie wilgotnieje.
Magda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarz!