czwartek, 18 października 2012

Orzechy włoskie



Dzieciństwo kojarzy mi się nierozłącznie z dziadkowym ogródkiem. Niezapomniany smak truskawek jedzonych prosto z krzaczka, niesamowity zapach jabłek zbieranych o poranku w zroszonej trawie i te jesienie z rękami wiecznie brązowymi od orzechów wyłuskiwanych z zielonych łupin. Ale jakie to były orzechy! Ich smak i zapach jest jednym z piękniejszych wspomnień z dzieciństwa. Pamiętam suszenie ich na strychu i zimowe łasuchowanie. W domu dziadka orzechy wykorzystywane były przede wszystkim do wypieków pysznych ciast. Dziś używam ich często jako składnika różnorakich potraw, nie tylko na słodko. Są bardzo ważne w mojej kuchni, bo mam świadomość, jak wartościowym składnikiem diety  są te małe, brązowe kuleczki.
Mimo, że bardzo kaloryczne (ok.650 kcal w 100g), orzechy włoskie powinny się pojawiać w naszym menu codziennie. Nie trzeba ich zjadać dużo, wystarczy kilka sztuk spożywanych regularnie, by czerpać korzyści zdrowotne.
Orzechy włoskie to bardzo dobre źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, głównie omega-3 i alfa-linolenowego. Wpływają więc korzystnie na pracę mózgu i układu krążenia. Zapobiegają chorobom serca, nowotworom, chorobom pęcherzyka żółciowego. Jako bogate źródło antyoksydantów są ważne w profilaktyce chorób nowotworowych. Ze względu na zawartość melatoniny wpływają korzystnie na problemy ze snem.
Oprócz bogactwa soli mineralnych (m.im. wapń, magnez, fosfor) i witamin (A, E, PP, C, K i z grupy B) są także źródłem łatwo strawnego białka. Zarówno owoce jak i liście mają działanie antybakteryjne, przeciwzapalne, przeciwkrwotoczne i oczyszczające. Warto więc zadbać, by na stałe zagościły w naszej diecie.
Polecam je w różnych konfiguracjach – na słodko w ciastach i deserach, na słono – do posypywania potraw, jako składnik past i pasztetów oraz zdrowa przegryzka. Oczywiście najlepiej zjadać je na surowo, gdyż obróbka termiczna niszczy nietrwałe kwasy tłuszczowe. Długie przechowywanie także wpływa na obniżenie jakości, warto więc wyłuskiwać na bieżąco.

Dziś chciałam zaproponować bardzo prostą pastę kanapkową:
Wystarczy namoczyć na noc szklankę wyłuskanych orzechów. Po namoczeniu odlać wodę a orzechy przepłukać. Dodać 3-4 ząbki czosnku, 2 łyżki oliwy, odrobinę soli i pieprzu i zblendować na gładka masę. Można dodać odrobinę wody, aby uzyskać odpowiednią konsystencję. Serwowane z razowym chlebem i posiekaną natką pietruszki będą pysznym ii wartościowym posiłkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za komentarz!