czwartek, 24 stycznia 2013

Co jeść w styczniu ?

        Mroźno, śnieżno, do wiosny jeszcze kawał czasu, choć mieliśmy nadzieję, że w tym roku przyjdzie do nas szybciej. Mimo, że aura za oknem nie zachęca do wychodzenia z domu, warto właśnie teraz aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu. Kiedy temperatura spada poniżej zera, mamy mniejsze szanse na infekcję. Regularny ruch pomoże nam wzmocnić odporność, więc zamiast marnotrawić czas przed telewizorem, wyjdźmy na sanki z dzieckiem lub choćby na półgodzinny spacer. A po spacerze, wiadomo, apetyt wzrasta.
            Co jeść zimą, by nasz organizm funkcjonował bez zarzutu? Najlepiej produkty rozgrzewające, czyli przed wszystkim dania ciepłe, z dodatkiem takich przypraw jak imbir, pieprz, chili, czosnek, cynamon, goździki, kardamon. Zima to czas gęstych zup, pożywnych zapiekanek, dań strączkowo – kaszowych.
Śniadanie powinno być treściwe, energetyzujące. Warto sięgnąć po naturalne płatki lub kaszę jaglaną z suszonymi owocami i orzechami. Szczypta cynamonu czy kardamomu dodatkowo nas rozgrzeje i nada potrawie nowego wyrazu. Bazą głównych posiłków powinny być kasze i warzywa, z niewielkim dodatkiem pestek lub dobrych, zimnotłoczonych olejów.
Przygotowując potrawy warto zwrócić uwagę, jakie składniki wrzucamy do garnka. Już podczas robienia zakupów dobrze jest świadomie wybierać poszczególne produkty, skupiając się na tych sezonowych, lokalnych. Od kilku lat mamy w naszym kraju bardzo szeroki wybór różnych warzyw i owoców, zarówno egzotycznych, jak i rodzimych. Pomidory, ogórki, sałata, rzodkiewka dostępne są przez cały rok, choć sezon na nie trwa jedynie podczas kilku letnio – jesiennych miesięcy. Czy warto więc jeść je zimą? Jeśli ktoś naprawdę nie może się oprzeć, raz na jakiś czas można sobie pozwolić, ale raczej powinno się ich unikać. Pomijając cenę, która w miesiącach pozasezonowych jest kilkakrotnie wyższa, produkty te są nafaszerowane chemią w znacznie większym stopniu niż w miesiącach ich naturalnej wegetacji. Często przejechać muszą wiele kilometrów, zanim trafią na sklepowe półki, więc są traktowane mieszaniną substancji chemicznych, które mają zapewnić im szybki wzrost, powolne dojrzewanie, odporność na grzyby, szkodniki itp. Ponadto zrywane są zanim dojrzeją, ponieważ muszą przetrwać długi transport, przechowywanie, leżakowanie na półkach. Takie warzywa czy owoce zawierają wiele substancji nie wpływających korzystnie na nasze zdrowie. Jedzone regularnie, w dużych ilościach mogą być przyczyną różnych chorób czy alergii.
            Warto wybierać produkty lokalne, sezonowe, najlepiej ekologiczne. Zimą sięgajmy więc po marchewkę, buraki, pietruszkę, selery, pory, białą, włoską i czerwoną kapustę, dynię, ziemniaki, cebulę, brukselkę. Z owoców wybierajmy raczej jabłka i gruszki oraz owoce suszone,  niesiarkowane. Jeśli mamy ochotę na brokuły, szpinak, fasolkę czy truskawki, lepiej sięgnąć po produkty mrożone (sprawdzając oczywiście, gdzie zostały wyprodukowane). Zebrane w sezonie i zamrożone przyniosą nam o tej porze roku więcej korzyści niż świeże, przywożone z odległych zakątków świata. W celu urozmaicenia diety warto uprawiać własny mikro ogródek na parapecie – w skrzynce można hodować różne zioła i szczypior z cebuli, w słoiczkach kiełki, rzeżuchę. Róbmy też kiszonki – z powodzeniem możemy wciąż kisić buraki czy kapustę.

Dziś polecam gryczane naleśniki ze szpinakiem i ziemniakami. Są bezglutenowe, wegańskie, bezcukrowe. Imbir, curry, kminek, kardamon działają rozgrzewająco i dodają im orientalnego wyrazu.
2 szklanki mąki gryczanej,
3-4 szklanki zimnej wody
2-3 łyżki oliwy
łyżeczka soli
1/2 łyżeczki imbiru
1 łyżeczka curry
Składniki wymieszać, odstawić na pół godziny. Naleśniki usmażyć na suchej patelni.
Paczka mrożonego szpinaku w liściach (450g)
ok. 1kg ziemniaków
olej
1łyżeczka kminku
1łyżeczka curry
1 łyżeczka kardamonu
2 duże ząbki czosnku
sól
pieprz
gałka muszkatołowa

Szpinak rozmrozić, poddusić z solą, pieprzem, gałką i czosnkiem. Można ewentualnie zagęścić odrobiną mąki amarantusowej (zmielony w młynku amarantus).
Na dużej patelni rozgrzać olej, wrzucić kminek, po chwili curry i kardamon. Podsmażyć 1/2 minuty i dorzucić pokrojone w drobną (1cm) kostkę ziemniaki. Smażyć do miękkości, połaczyć ze szpinakiem i dusić jeszcze chwilę.
Farsz zawijać w naleśniki, ewentualnie podpiec w piekarniku lub na patelni.

wtorek, 8 stycznia 2013

Zapiekanka dyniowo-ziemniaczana

     O dyni pisałam już, więc nie będę się powtarzać. Przypominam jedynie, że jeszcze w sklepach i na bazarkach dyńki są dostępne. Warto skorzystać, bo niebawem pewnie znikną i trzeba będzie czekać co najmniej do sierpnia na nowy sezon.
            Jestem coraz większą fanką dyń i testuję nowe modele. Ostatnio kupiłam "muscadet de provence" i jestem zachwycona. Ma intensywny, pomarańczowy miąższ i pachnie melonem. Jest bardzo zwarta, choć wciąż daleko jej do hokkaido. Nadaje się do pieczenia, a serwowana z niebieskim serem i orzechami włoskimi stanowi mistrzostwo smaku. Odrobina sosu balsamico i jesteśmy w niebie...
            Mimo wszystko na pierwszym miejscu pozostaje hokkaido i to ona właśnie będzie bohaterką naszego dzisiejszego przepisu. Przepis testowany był przez wiele osób i zyskał uznanie, więc myślę, że wart polecenia.
 10 ziemniaków
 dorodna dynia hokkaido
 4 cebule
 1/2 puszki mleka kokosowego (nalezy je na noc włożyć do lodówki, żeby tłuszcz się zestalił)
 świeży imbir (wielkości kciuka)
 sól, pieprz, curry, oregano

Ziemniaki, dynię i cebulę pokroić w dość duże kawałki, wymieszać na blaszce z odrobiną oleju, solą, pieprzem i oregano. Wstawić do piekarnika nagrzanego do ok. 200º. Podpiec ok. 20 min.  W tym czasie wymieszać rózgą mleko kokosowe z curry (dałam dużo, ok. 3 łyżki) na lekką bitą śmietankę i dodać drobno starty imbir. Gdy warzywa są już lekko miękkie, wyłożyć na nie kokosową pierzynkę i zapiekać aż do całkowitaj miękkości warzyw. Mleczko powinno obkleić warzywa delikatną skorupką.

piątek, 4 stycznia 2013

Rozwiązanie konkursu prezentowego

Święta minęły szybciutko, w naszej Spółdzielni głównie na chorobie ale o naszym konkursie nie zapomniałyśmy. Tak więc z niewielkim opóźnieniem powracamy aby ogłosić, że zwycięzcą naszego konkursu jest Janek! Dokaonał wspaniałej akcji upcyklingowej i dał nowe życie starym bawełnianym koszulkom. Zresztą zobaczcie sami co jest owocem jego pracy!
Co jeszcze powstało w ramach akcji "Zrób prezenty w te pędy" ?
Wiele ciekawych rzeczy - podkładki pod gorące naczynia z pojedynczych płytek i gąbki, różne rodzaje puzzli, korale z naszego "przepisu" i wyjątkowa książka inwencji uczestników konkursu. Zapraszamy do oglądania a zwycięzcę prosimy o przysłanie na skrzynkę firmową adresu do korespondencji, paczka z prezentem noworocznym już czeka !