czwartek, 27 września 2012

Pieczemy domowy chleb!



Chleb jest chyba najstarszym i najbardziej rozpowszechnionym pokarmem na naszym globie, choć jego skład, forma i smak może być bardzo różny. Jego historia sięga aż 12 tysięcy lat wstecz. Nie znaczy to, że od zawsze wyglądał on tak samo jak dziś. Początkowo miał postać gęstej zbożowej papki, później ewoluował od twardych, płaskich podpłomyków do coraz bardziej pulchnych bochenków.
Najstarszy zachowany chleb pochodzi z Krety i liczy sobie ponad 6000 lat.
O tym, jak bardzo ważny był chleb w diecie człowieka może świadczyć fakt, że nasi przodkowie starali się coraz bardziej ulepszać receptury i metody jego wytwarzania.
Na pomysł wypieku chleba na zakwasie wpadli Egipcjanie ok. 4000 lat temu. Do dziś nie wiadomo, czy było to dzieło przypadku, czy efekt zamierzony, niemniej jednak metoda ta zyskała na popularności i jest stosowana do dziś.
Z czasem wprowadzono też inne spulchniacze takie jak drożdże czy wodorowęglan sodu, ale nie dorównują one metodzie klasycznej, zakwasowej.
Niestety pieczywo dostępne dziś w sklepach jest coraz gorszej jakości. Producenci starają się tak ulepszać swoje metody wypieków, żeby jak najwięcej na tym zarobić. Nie interesuje ich jakość, prozdrowotność, smak. Obniżając cenę swoich wyrobów oferują produkty o zatrważająco niskiej jakości, a nieświadomi, zabiegani konsumenci połykają marketingowy haczyk i kupują białe pulchne buły czy zabarwioną karmelem imitację razowca. Oczywiście wielu konsumentom zupełnie to nie przeszkadza, ale sporo osób złapałoby się za głowę przeczytawszy kilkuwersowy, niezrozumiały skład na etykiecie pieczywa, które właśnie spożyli. A przecież zdrowy chleb powinien składać się z mąki, wody i odrobiny soli, prawda?
Pieczenie chleba na zakwasie jest tak naprawdę proste i przyjemne. I wbrew pozorom nie jest pracochłonne, choć wymaga trochę więcej czasu niż pieczenie na drożdżach. Aby cieszyć się pysznym, zdrowym pieczywem wystarczy trochę cierpliwości i wypracowania własnej metody i przepisu, do czego gorąco zachęcam!
Dziś podaję przepis podstawowy na zdrowy razowiec na zakwasie. Chciałabym, żeby posłużył on jako baza do wypracowania własnej, unikalnej receptury.

Zakwas
Zakwas to nic innego jak przefermentowana mieszanina mąki i wody. Aby go otrzymać, należy wymieszać w czystym (najlepiej wyparzonym) słoiku łyżkę – dwie żytniej (lub innej, jeśli zakwas ma być inny) razowej mąki z wodą. Konsystencja powinna być  rzadka, ale nie jest to bardzo istotne. Tak przygotowaną mieszaninę przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na min 10-14 dni. W tym czasie bakterie powinny już nabrać takiej mocy, żeby spulchnić nasz chlebek. Aby nasz zakwas dobrze zaczął pracować należy go 2x dziennie zamieszać i 1x dziennie dokarmić, dodając łyżkę mąki i ewentualnie trochę wody.
Po pewnym czasie zauważymy, że proces fermentacji się rozpoczął – zakwas zaczyna bąbelkować i kwaśno pachnieć.
A więc do dzieła!

Chleb pszenno – żytni
Proponowana przeze mnie metoda wypieku jest metodą dwufazową. To znaczy, że najpierw robimy chlebowy zaczyn na bazie którego będziemy piekli chleb.
Na 2 podłużne blaszki (10x30cm) potrzebujemy:
½ kg mąki żytniej razowej
½ kg mąki pszennej razowej
4 łyżki zakwasu (jeśli zakwas jest młody, trzeba dodać więcej)
sól
letnia woda

Zaczyn:
Mąkę żytnią mieszamy z zakwasem i letnią wodą do konsystencji lekkiej śmietany (tutaj konsystencja nie odgrywa zbyt dużej roli. Ja robię na oko – czasem jest gęściejsza, czasem rzadsza). Tak przygotowany zaczyn przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na  8-12 godzin).
Gdy zaczyn przefermentuje dodajemy resztę mąki, sól, letnią wodę i ewentualne ulubione dodatki np. ziarna, suszone zioła, suszone śliwki czy pomidory, orzechy itp. Wszystko razem mieszamy łyżką do połączenia składników. Ciasto powinno mieć konsystencję ciasta racuchowego (zbyt gęste może mieć problemy z wyrośnięciem, zbyt rzadkie może dać nam gliniasty chleb.
Tak przygotowane ciasto wkładamy do foremek (ja smaruję je olejem i wysypuję mąką, otrębami lub płatkami, wtedy łatwiej chleb wyjąć po upieczeniu) i do piekarnika nagrzanego do 200°C. Po kwadransie zmniejszamy temp. do 185°C i pieczemy jeszcze przez ok. godzinę.
Upieczony chleb wyjmujemy z foremek i studzimy (najlepiej na kratce z piekarnika, wtedy stygnąc nie zaparuje).
Magda

poniedziałek, 24 września 2012

Lokalne Targi Ekonomii Społecznej

Zagościliśmy w sobotę na Lokalnych Targach Ekonomii Społecznej, tym samym po raz pierwszy nadarzyła się okazja aby spotkać się z mieszkańcami Łodzi.
Rozmawialiśmy o Spółdzielniach Socjalnych i Ekonomii Społecznej w końcu coraz więcej działań tego typu w naszym mieście. "Serce roście" jak to mówią i  istotnie, rozmowy z ludźmi inicjatywy napawają optymizmem ;) My już poczułyśmy zew ekologicznych działań w obrębie naszego miasta!
Hala targowa - wytrawny obserwator na pewno wypatrzy nasze stanowisko.
Ciastka francuskie ze szpinakiem w wersji wegańskiej i wegetariańskiej na pierwszym planie.
Nasza Spółdzielnia Socjalna dala sie poznać od strony kuchni, można było posmakować pysznego chleba na zakwasie domowej roboty z dipem pietruszkowym, zdrowych ciastek orkiszowo-migdałowych oraz niezwyklej bezcukrowej szarlotki!
A oprócz pyszności prezentowałyśmy nasze recyklingowe wyroby - torby, zabawki, biżuterię. 
Firmowe przetwory - Przecier pomidorowy - Mniam!
Jabłkowy mus - jak opisała autorka - z nutą imbirowo-cynamonową - prawda, że piękne!
Atmosfera była miła więc i nam humor dopisywał ;)
Za zaproszenie na TES dziękujemy Stowarzyszeniu Wsparcie Społeczne "JA-TY-MY", które było organizatorem spotkania.
Dziękujemy za cieple słowa wszystkim odwiedzającym, zgodnie z obietnicą postaramy się jak najszybciej serwować zdrowe jedzenie w Łodzi.
Pozdrawiamy!

piątek, 14 września 2012

Nowe życie zwyczajnych słoików

Nadszedł czas wielkiego owocowo-warzywnego przetwórstwa. Nas też porwał nurt przygotowawczy, gromadzimy zapasy na zimę :) Jeśli w Waszych zapasach słoików znajdą się jakieś uszkodzone egzemplarze proponujemy stworzyć z nich recyklingowe pojemniki na różności :) Nasze słoiki zyskały nowe życie!
Do ozdobienia użyłyśmy resztek różnych materiałów, gazet, książek. A wszystko połączył klej polimerowy.






 Efekt końcowy w wersji monochromatycznej wygląda tak:
Powstała również wersja w kolorze, ale o tym więcej innym razem!
Pozdrawiamy!

środa, 12 września 2012

Tarta botwinkowa



Znacie botwinkę? Jasne, że tak. Większość z nas lubi i zajada się pyszną wiosenną zupą z liści buraków lub jej letnim wariantem chłodnikowym. Co prawda sezon botwinkowy już za nami, ale wciąż jeszcze można cieszyć się smakiem tej zieleniny.
Podczas jesiennych zbiorów buraków warto zachować także ich liście, gdyż mają w sobie mnóstwo wartości odżywczych. Są bogate w witaminy (zwłaszcza A i C, ale także niacynę  i kwas foliowy) oraz  sole mineralne – mają sporo żelaza, cynku, wapnia. Botwinka jest lekkostrawna i niskokaloryczna, warto więc uwzględnić ją w swojej kuchni.
Dziś botwinka w nieco innej odsłonie – w postaci tarty, w akompaniamencie koziego sera.
Przepis jest lakto – owowegetariański, ale z łatwością można go przerobić na wersję wegańską, rezygnując z jajek i  koziego ser na rzecz tofu.

Tarta z botwinką i kozim serem
Składniki:
2 szklanki razowej pszennej mąki
- ½  szklanki oliwy
½ łyżeczki soli
kilka łyżek zimnej wody
Z podanych składników zagnieść kruche ciasto i włożyć na ½ godziny do lodówki.
Botwinkę przygotowujemy tak jak szpinak (ja robię to w ten sposób: spory pęk botwinki myję, drobno siekam i duszę na oliwie z dodatkiem dużej ilości czosnku, solą, pieprzem).
Ciasto wyjąć z lodówki, wykleić nim tortownicę, ponakłuwać widelcem i chwilę podpiec w 200°C. Na gorące ciasto wyłożyć przygotowaną botwinkę, zalać 3 roztrzepanymi jajkami a na wierzchu położyć plasterki koziego sera. Piec do lekkiego zrumienienia w 200°C.
 Magda

wtorek, 11 września 2012

Bawełniane bransoletki


Jesień nadchodzi wielkimi krokami. Słońce wprawdzie przygrzewa i liście jeszcze zielone ale zupełnie innym rodzajem zieleni. Z garderoby uciekają lekkie ubrania, często wyrzucane prosto do kosza. A jeśli taki niechlubny los je czeka proponujemy sprawić sobie z tych tekstylnych śmieci jakąś kolorową biżuterię na jesień. Nasza propozycja to bawełniane bransoletki wykonane z najzwyklejszych zużytych koszulek. Bardzo proste do wykonania a wyglądają atrakcyjnie :)
Wszystkich, którym przypadnie do gustu biżuteria tekstylna polecamy wyroby Baga-Baga , niezwykle barwne i wesołe ozdoby!

środa, 5 września 2012

Szarlotka orkiszowo - kukurydziana

Kiedy przychodzi ochota na coś słodkiego proponuję szarlotkę sypaną. Szybkie ciasto, bardzo popularne, u mnie w wersji orkiszowo - kukurydzianej ;) 
Orkisz  wraca do łask, kojarzyć się może z  egzotyczną rośliną pomyśleć, że kiedyś powszechnie uprawiane zboże :) Dziś zyskuje coraz większy szacunek wszystkich szczególnie dbających o zdrowie a jego właściwości odkrywane są na nowo.
W przeciwieństwie do innych zbóż, najbardziej wartościowe składniki znajdują się nie w łusce a w ziarnie wewnętrznym. Orkisz znany jest z korzystnego działania na układ odpornościowy, wspomaga procesy krwiotwórcze i regeneruje wszystkie układy i narządy w organizmie. W połączeniu z pysznymi soczystymi jabłkami i kilkoma innymi składnikami może dać wyjątkowo smaczny deser!

Składniki:
0,5 szkl mąki orkiszowej
0,5 szkl mąki kukurydzianej
0,5 szkl mąki pszennej razowej
1 szklanka kaszy manny kukurydzianej
0,5 szkl kaszy manny zwykłej
1 szklanka cukru trzcinowego
1,5 czubatej łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cynamonu
2-2,5 kg kg jabłek( w zależności od soczystości)
Zimne masło z zamrażalnika

Wykonanie:
Ucieramy jabłka na tarce jarzynowej.
Mieszamy cukier, mąki, kasze i proszek do pieczenia.
Na wysmarowaną tortownicę wysypujemy 1/3 mieszanki mącznej, następnie układamy połowę jabłek
i powtarzamy czynność do wyczerpania przygotowanych uprzednio zapasów.
Na wierzchnią sypką warstwę układamy plasterki zamrożonego masła, tak aby nie pozostawały puste przestrzenie.
Wkładamy ciasto do piekarnika na około 1 godz.
Jest pyszne, znika w mgnieniu oka jeszcze ciepłe!
Polecam!


                                                          Paulina